Do czego tak na prawdę służą cheaty w grach komputerowych. Oszustwo czy celowe działanie twórców? Czemu kody ustąpiły miejsca modom?
Prawdziwa twarz cheatów
Cheaty w grach mają długą historię. Nie każdy z nas jednak wie po co tak na prawdę powstały. W dobie, w której prawie każdy tytuł ma tryb multiplayer, cheaty przestały być oczywistością i raczej kojarzą się negatywnie. Nie raz jednak przybierały formę żartu a niektóre kody przeszły wręcz do popkultury czy memicznej historii internetu. Sami zobaczcie.
Czy to zadziała?
Cheaty powstały w wielu wypadkach jako zwyczajne ułatwienie dla twórców a nie dla samych graczy. O wiele łatwiej było dla testerów sprawdzić każdy zakątek gry gdy np. W misji mogli być nieśmiertelni i nie musieli się przejmować wrogim AI. Takim przykładem na pewno może być warcraft 3, który po wpisaniu na czacie „ktojesttwoimtatusiem” (swoją drogą był czas, że po wpisaniu tego kodu w grze online, battlenet wyrzucał klienta z sesji) nagradzał gracza nieśmiertelnymi jednostkami.
Innym przykładem może być seria sims, która pozwalała testerowi na zdobycie szybko simoleonów i testować szybko konstrukcje, bez grzebania w kodzie gry. W takich wypadkach kody były podyktowane nie użytkownikiem a przyśpieszeniem produkcji. Czasami niektórzy twórcy kusili się o blokowanie możliwości edycji, ale łatwo było to zmienić paroma kliknięciami w plikach gry albo nawet w ustawieniach.
Czasami twórcy zostawiali swoje kody dla żartu lub dla zabawy na innym poziomie. Legendarny w internetowych odmętach jest tutaj szkolny zeszyt, w którym wypisane są kody do GTA – zrzut czołgu czy wyrzutni rakiet dla naszej postaci (czy ktoś z was jeszcze pamięta te kody?). To wszystko zmieniało rozrywkę na tyle, że rozszerzały pierwotną rozrywkę, trudno tutaj też mówić o jakimś oszukiwaniu by ukończyć tytuł, bo najczęściej takie kody pomagały raczej zmienić miasto w scenę niczym z horroru a nie by pomóc sobie w jakiejkolwiek misji.
To oni nie przewidzieli, że się tutaj zblokuje!?
Czasami twórcy zostawiają możliwość oszukiwania celowo. Ma to miejsce na pewno w słynących z niedopracowania gier Bethesda. Można im to wybaczyć bo nie oszukujmy się robią gry o bardo dużych możliwościach i gigantycznym świecie (Skyrim, Fallout) więc zwyczajnie ciężko by było im sprawdzić każdy możliwy zakątek mapy tak jakby tego sobie życzyli.
W tym wypadku taki kod jak „tcl” przychodzi nam na ratunek gdy tylko zblokujemy się między pochodnią a ścianą budynku i konsola jest tutaj dostępna od pierwszych minut gry. Nie wpływa to też wcale na imersję, bo w końcu skoro twórcy gry dali taką możliwość to znaczy, że przewidzieli jej przydatność.
Kres naszych dni…
Coraz mniej tytułów otrzymuje oficjalne cheaty, wiąże się to z kilkoma czynnikami. Po pierwsze zmieniły się narzędzia do tworzenia produkcji, zmienił się też sposób testowania ponieważ często gry wychodzą w formie alfa lub beta, producenci korzystają z darmowych beta testerów, którzy mają o wiele większy zasięg wykrywania bugów. Zmieniła się przecież też sama rozrywka, dziś prawie każdy tytuł ma wsparcie dla modów, a mody dają o wiele większe spektrum wpływy na grę niż niegdyś cheaty.
A co Wy o tym wszystkim myślicie? Czy cheaty to oszustwo czy niewinna zabawa? No i czy coś dopisalibyście na naszą listę? Dajcie nam znać w komentarzach.
Ciekawostka: Młodsi gracze mogą tego nie pamiętać, ale w dobie gdy internet nie był powszechnym dobrem, a gry nie miały poradników, posiadanie cheatów było wręcz dziedziną wiedzy. W sieci istniały serwisy gromadzące jedynie kody i bugi, które można było wykorzystać w grach, a największe magazyny gier takie jak np. CD-Action czy Cybermycha co jakiś czas częstowały graczy informacją o kodach i oszustwach dostępnych w grach.