Recenzja Pocophone F1.

Nowa marka, nowe standardy? Xiaomi stawia wyzwanie konkurencji swoją „podmarką” Pocophone i ich dzieckiem modelem F1. Oko Geeka ocenia jej szanse.

Szukając telefonu staramy się dobrać go do indywidualnych preferencji co oznacza, że nie ma urządzenia idealnego spełniającego wymaga każdego użytkownika, ba nawet ciężko znaleźć takowy, który wypełni określone kryteria idąc na kompromisy w innych polach. Po dzisiejszej recenzji chyba to już będzie nieaktualne…

Wygląd & Wnętrze.

Nie, nie oszalałem. Nie twierdzę też że nie można tak pomyśleć biorąc pierwszy raz do ręki urządzenie uchodzące za flagowca marki, a mające na pleckach co prawda dobrej jakości, ale jednak… plastik. Nawet tańsza konkurencja oferuje materiały szklano-podobne, które oczywiście są dużo bardziej podatne na zarysowania, jednak wrażenia estetyczne są na wyższym poziomie. Znacie kogoś kto chciałby mieć nieelegancki telefon? No właśnie… Oczywiście forma jako taka jest akceptowalna i może być przyjemna dla mniej wymagających, poza notch’em, który jest po prostu za duży przez co zmniejsza funkcjonalność belki powiadomień, powodując dyskomfort użytkowania.

Front to szkło Gorilla Glass niestety niewiadomo której generacji, gdyż nie podano tej informacji, ale sugeruje to odpowiednią wytrzymałość wyświetlacza. Z ciekawszych elementów obudowy trzeba wspomnieć o Jacku 3.5mm, czytniku linii papilarnych działającym znakomicie i podwójnym aparacie zarówno z przodu jak i z tyłu. Ponadto zaimplementowano USB typu C oraz dodano do zestawu ładowarkę z technologią Fast Charge, którą sam telefon również obsługuje, zatem miło.

To co najlepsze w „Poco” F1 kryje się pod obudową. Znajdziemy tam zeszłoroczny top procesorów – Snapdragona 845 z 8 rdzeniami, 6GB pamięci RAM i grafikę Adreno 630. W połączeniu z 64GB pamięci na pliki użytkownika oraz pojemną baterią 4000mAh daje to wydajny zestaw do pracy z najbardziej wymagającymi aplikacjami – grami.

Gaming & Software.

Telefon sprawdza się doskonale jako urządzenie do mobilnej rozrywki. Nawet gry mające duże potrzeby pochłaniania zasobów systemowych nie są w stanie spowolnić tego sprzętu. Dodatkowo możemy skorzystać z opcji przełączenia w tryb gamingowy, dzięki której m. in. wzmacniane jest połączenie internetowe, niezbędne przy wieloosobowej rozgrywce. Całość sprawia, że stosunek wydajności do ceny jest niebywale korzystny. Potwierdzają go testy benchmarkowe, które są jeszcze lepsze po aktualizacji systemu do Androida Pie 9.0 oraz kilku innych usprawnieniach oprogramowania.

Aparat & Minusy.

Niestety, nie ze wszystkim może być pięknie. Nie da się uciec w średniopółkowej cenie od kompromisów. Tym razem padły one na obudowę jak wcześniej wspomniałem i na brak modułu NFC. Dziwny natomiast był w momencie premiery i długo po niej brak wsparcia dla apki Netflixa z powodu brakującego kodeku. Na szczęście obecnie ten problem został rozwiązany.

Minusy nie objęły co zaskakujące aparatu.  Radzi on sobie całkiem dobrze w dzień, ciesząc dobrą kolorystyką i nasyceniem barw. Jednak kiedy przychodzi działać w gorszych warunkach oświetleniowych spada szczegółowość, widać szumy a brak optycznej stabilizacji obrazu pogarsza tylko sprawę. Mimo wszystko są to akceptowalne kwestie biorąc pod uwagę że konkurencja miewa często podobne problemy.

Podsumowanie.

Co mogę powiedzieć… Kupujcie jeśli wydajność stawiacie na 1 miejscu w liście rzeczy, które musi mieć wasz wymarzony smartfon, a jednocześnie budżet nie pozwala na flagowe urządzenia. Tak z przekąsem użyłem tego słowa, bo choć za takie urządzenie wg producenta uchodzi F1 to może się ono równać się z prawdziwymi flagowcami jedynie w kwestii wydajności. Kwestii finansowych nie sposób tutaj przeskoczyć. Pomijając to, bohatera dzisiejszej recenzji polecam z czystym sercem. Piszcie w komentarzach jakie są wasze wrażenia z jego użytkowania.

Zalety
• Wydajność!!!
• Aktualizacje poprawiające już i tak znakomitą pracę urządzenia
• Cena
Wady
• Plastikowa obudowa
• Brak NFC?

*Zdjęcia pochodzą z mi-home.pl oraz xiaomitoday.com

Podziel się wiedzą z innymi

Komentarz do postu