Gothic czemu ta gra tak nas wciągała – czyli co Gothic robił z naszym mózgiem?

Dlaczego tak lubimy grać i wygrywać? Naukowe porównanie Gothica i innych gier RPG. Czy czasem Gothic nie bawił się naszym mózgiem?

Gothic w Polsce ma rzesze wręcz fanatyków, ludzi którzy mimo upływu lat od premiery pierwszej części wciąż żywo potrafią rozmawiać o tytule i nie mogą się doczekać premiery najnowszych modów wiernych kanonowi. Czemu jednak Gothic wciągał nas bardziej od innych gier RPG i dlaczego wciąż mówi się o nim jak o niedoścignionym wzorze? Sprawdzimy to w naukowy sposób.

Witamy w koloni.

            Po pierwsze rzecz banalna – klimat. Niezaprzeczalnie jest on świetny, to co się na niego złożyło to jednak po części przypadek. Ograniczenia ówczesnego sprzętu wymusiły na twórcach pewne zabiegi, świat został ograniczony przez barierę, która naturalnie ograniczała nasz świat i powodowała uczucie nieuchronności przebywania w koloni. Do tego należy dodać brzydkie krzywe twarze, które napotykamy na każdym rogu naszego więzienia i oto nasz mózg dostaje informacje, które niebywale nas angażują.

            Nie przetrwasz jeśli się nie postarasz (a więc musisz spędzić czas przy monitorze!), jesteś słaby, znęcać się nad Tobą może nawet wyrośnięta kura, (ścierwojad). Dla naszego mózgu było to bardzo angażujące zadanie, ludzie potrzebują wyzwań by się rozwijać a najlepsze dla nas miało dopiero nadejść.

Tak mój Panie.

            Gothic sprawiał, że gdy poznaliśmy jego mechanikę, poświęciliśmy mu kilka dobrych godzin, awansował nas. Dla przykładu na początku Gothic 2, jesteśmy nic nie znaczącym wyrzutkiem. Nie chcą nas nawet wpuścić do miasta a co dopiero traktować z szacunkiem.

            Gdy wypełnimy kilka misji mamy szanse zostać strażnikiem miejskim, wreszcie nas ktoś traktuje serio, otrzymujemy uniform, trochę władzy nad obywatelami, możliwość szkolenia się. Nasze mózgi uwielbiają takie sukcesy mimo, że to tylko rozrywka każdy z nas w takich chwilach otrzymuje olbrzymią ilość dopaminy (hormon szczęścia), a co najważniejsze nie jest istotna nasza rzeczywista ludzka postać. Możemy stać się bohaterem mimo, że w rzeczywistości możemy być pracownikiem produkcji w najgorszej fabryce w Polsce, ważyć 200kg i mieć 1,20 wzrostu!

            No dobrze, ale taki zastrzyk szczęścia oferuje spora ilość tytułów a już praktycznie każde RPG oferuje jakiś rodzaj awansu. Awans typowo społeczny występuje też przecież w grach Bethesdy. W Skyrim ze zwykłego więźnia przeradzamy się w niszczyciela smoków i zbawiciela całego kontynentu jak się to niby ma do strażnika portu i pięciu chatek na krzyż?

            Przynależność – to coś co nasze społeczeństwo w toku ewolucji ogromnie ceni, każdy z nas chce do czegoś przynależeć, może to być rodzina, naród, serwis mamkomputer czy kółko fanów Gothica. A Gothic właśnie w te struny czułe uderza, w Skyrim co prawda awansujemy o wiele szybciej i mocniej, ale możemy iść do więzienia za kradzież kilku pomidorów... nikt tak na prawdę nie traktuje nas poważnie, w Fallout gdy podchodzimy w pełnym pancerzu wspomaganym najnowszej generacji, możemy usłyszeć od wieśniaka z widłami – „czego chcesz śmieciu? Kurka moje pole!”.

            Co robił w tym samym czasie Gothic? Już jako strażnik więzienny mogliśmy dbać o porządek w porcie, pancerz i nasza gildia sprawiała, że każdy na nas reagował, nasz mistrz czeladniczy był z nas dumny, inni strażnicy oferowali pomoc a miejscowi cwaniacy grzecznie spuszczali głowę. Radość podnosiła się jeszcze bardziej gdy awans społeczny rósł, jako mag ognia byliśmy już nietykalni.

Nie wolno Ci wejść!
Jestem sługą Innosa.
Przepraszam o wielki i zapraszam mój Panie!

            Gdyby Gothic 1-2 Powstawał dzisiaj ilość możliwych połączeń i reakcji byłaby o niebo większa. Wspólny wypad strażników na piwo wieczorem? Czemu nie. Niezapowiedziany zbiór złota dla magów ognia? Jasne! Śmiem twierdzić, że głównym zawodem i problemem Gothica 3 była właśnie rezygnacja z systemu gildyjnego, który tak fantastycznie nas nagradzał i dawał poczucie „bycia tym kimś”.

Kończ waść…

            Teraz Wy koniecznie dajcie znać jak wygląda to z waszej perspektywy. Nauka mówi jasno… Gothic potrafił wyzwolić w nas pokłady radości i tym wyróżniał się i do dziś wyróżnia się na tle konkurencji. Niedługo ma mieć premiera dużego moda do tego legendarnego tytułu czy okaże się, że znów będziemy mogli poczuć celowość działań? Oby, jeśli tak to będzie to nie czyste złoto a czysta ruda.

*Obrazy – opracowanie własne na podstawie serii Gothic (steam version)

Bibliografia:

  • Potęga podświadomości Joseph Murphy
  • Bogdan Sadowski: Podstawy fizjologii człowieka, wyd.1 Kraków 2009
  • Yuval Noah Harari: Sapiens od zwierząt do Bogów

Podziel się wiedzą z innymi

Komentarz do postu