Zapraszamy na wywiad z żołnierzem. Zobaczmy, co prawdziwy żołnierz myśli o „strzelankach” – Czy gry FPS, pokazują nam faktycznie prawdę?
Dziś zaprosiliśmy na rozmowę żołnierza RP a przy okazji miłośnika gier, ze względu na jego służbę prosił o pozostanie naszym anonimowym gościem. Postanowiliśmy wypytać go o to na ile gry oddają prawdę a na ile tylko fantazjują, szczególnie mamy tutaj na myśli gry FPS i wszelkiego rodzaju „strzelanki”. Zapraszamy.
Już na wstępie nasuwa mi się jedno pytanie. Mianowicie strzelanie, jak ma się model strzelaniny w takim Battlefieldzie czy Call of Duty do prawdziwego świata? Jest w tym jakiś realizm?
Mówiąc szczerze nie wiele w tym faktycznego strzelania. Żołnierze i to nawet Ci z największych armii świata rzadko strzelają ogniem ciągłym. Raczej praktykuje się 3-4 strzały w krótkim odstępie, to znacznie poprawia celność. Także między bajki można włożyć bieganie i rzucanie ołowiem w każdym kierunku. Tak na prawdę to mało kto potrafi strzelać celnie w ruchu i to jeszcze do poruszających się obiektów. Takie rzeczy ćwiczą głównie komandosi.
Okej, a jak wygląda sprzęt? Bo odnoszę wrażenie, że w grach gdzie nosimy ze sobą granaty, po dwa karabiny i jeszcze RPG na plecach twórcy nieco przesadzają.
I bardzo się nie mylisz, założenie głównych wojsk jest takie, że muszą mieć jak najmniej skutecznego sprzętu i w dodatku tego samego. Chodzi zwyczajnie o możliwość łatwej naprawy broni z dostępnych części oraz oczywiście o taki sam rodzaj amunicji. W armiach NATO stosuje się w każdym wojsku ten sam kaliber, dzięki temu nawet jeśli Polak wyląduje 1000km na zachód to dostanie naboje identyczne z naszymi. Dziś idzie to nawet o krok dalej i produkuje się karabiny maszynowe o podobnych zespołach co zwykłe karabiny. Dzięki temu jest taniej łatwiej i szybciej.
Rozumiem, a jak wygląda kwestia pojazdów? W takim Battlefieldzie czołg może otrzymać śmiało trafienie a nawet kilka i dalej tworzy zagrożenie.
Tutaj sprawa nie jest prosta, tak na prawdę czołg może przetrwać bardzo dużo, ale wszystko zależy od tego gdzie i jak dostanie. Szacuje się, że trafienie granatnikiem typu RPG7 w dzisiejszy czołg nie zrobi mu większej szkody a to dzięki pancerzowi reaktywnemu, który neguje wszelkie trafienia. Czołgi nie mają jakiegoś paska życia, historia zna przypadki gdzie czołg obrywał kilkadziesiąt razy i wracał wesoło do bazy, a istnieją przypadki wręcz odwrotne.
A jak się ma kwestia popularnego najsłabszego miejsca w czołgu?
Pewnie mówisz o tylnym pancerzu. Rzeczywiście najczęściej czołg jest tam wrażliwy na ostrzał, ale tak prawdę najsłabsze miejsca to podwozie czołgu stąd i miny przeciwpancerne oraz miejsce gdzie wieża czołgu łączy się z kadłubem, trafienie w taki punkt to zazwyczaj koniec kariery dla takiej ekipy.
Muszę jeszcze wrócić do strzelania, jest mnóstwo tytułów typu Call OF Duty, Far Cry, Battlefield, które wymuszają na graczu krycie się za osłonami. Czy faktycznie np. Ukrywanie się za drzwiami samochodu lub za blachą falistą da nam bezpieczeństwo?
No niestety nie, już nawet broń boczna jak pistolet radzi sobie dość dobrze z takimi osłonami. Najlepiej tak na prawdę działają worki z piaskiem, pocisk zwyczajnie grzęźnie w piachu. Musimy pamiętać, że nawet hełmy nie powstały po to by chronić przed ostrzałem.
Nie?
Nie, hełm powstał w czasie gdy walczono w okopach i głównym zagrożeniem były odłamki. Dziś oczywiście kevlar chroni znacznie lepiej ale to znów wszystko zależy od odległości kalibru a nawet kąta trafienia. Tak jak mówię prawdziwy świat nie jest zero jedynkowy.
Czyli dzisiejsze gry nie pokazują faktów?
Zabrzmiało jakby było to coś złego… nie pokazują bo to dalej jest rozrywka, zresztą dobrze wiesz, że istnieją tytuły takie jak ARMA, które poruszają realizm rozrywki ale to jest tytuł skierowany do konkretnych osób. Większość chce poczuć adrenalinę chwili, więc nie sądzę, żeby takie podejście było czymś złym, nie wyobrażam sobie Call Of Duty jako gry taktycznej tak samo jak nie wyobrażam sobie ARMy jako masowej strzelaniny po lesie.
A nie przeszkadza Ci trochę to, że jednak wojna, która na pewno jest okropną rzeczą pokazuje całe to zło w formie rozrywki? Nie sądzisz, że to może mieć wpływ na ludzi?
Nie, nie sądzę. Tak długo jak traktujemy rozrywkę jako zabawę a nie prawdziwy świat tak możemy spać spokojnie. Po za tym to na prawdę jest świetne miejsce na wyrzucenie gniewu. Ludzie mają ciężką pracę, stres i zamiast wyrzucać to na kogoś bliskiego albo na obcego człowieka na ulicy siadają przed padem i cała agresja leci w internet.
Dzięki za rozmowę.
Wnioski zostawiamy czytelnikom. Koniecznie dajcie nam znać co wy o tym myślicie i czy zapytalibyście naszego gościa o coś jeszcze?
*Obrazy – Opracowanie własne na podstawie materiałów marketingowych produkcji Battlefield Bad Company 2 – steam . Miniatura pixabay